Co najciekawsze rozpoznałam go prawie od razu, Max. Spojrzałam na Kate i zauważyłam zaciekawienie na jej twarzy. Byłam pewna, że chciała wiedzieć z kim rozmawiam, ale ja tylko pokręciłam głową dając jej do zrozumienia, że powiem jej później.
- Niby dlaczego? - zapytałam i podeszłam do okna.
Skoro wiedział co chciałam właśnie zrobić, musiał być gdzieś niedaleko i albo mieć podsłuch, albo dobrą intuicję.
- Lepiej jej w to nie mieszać, zwłaszcza jeśli sama nie znasz odpowiedzi - usłyszałam ponownie w słuchawce.
- Gdzie jesteś? - odezwałam się po chwili przerwy.
- Nie ważne, w każdym razie nie mieszaj w to swojej przyjaciółki - powiedział i rozłączył się.
Ja westchnęłam głęboko i znów usiadłam na łóżku, obok Kate, która patrzyła na mnie z niekrytą ciekawością. Co miałam jej powiedzieć? Chciałam przyjść do niej z newsem, że napadły mnie jakieś potwory, uratował mnie chłopak i zawiózł do jakiejś agencji, która teraz chce żebym do niej dołączyła, a tu nagle się dowiaduje, że nie mogę jej o tym powiedzieć. Mojej najlepszej przyjaciółce. Postanowiłam opowiedzieć jej o czymś innym, ale stwierdziłam, że pogadam też później z Maxem.
- Wczoraj był u mnie Jack - zaczęłam powoli
Ona zrobiła tylko zdziwioną minę, a następnie rozpromieniła się i głośno roześmiała.
- Ten Jack? Ten, którego znamy dręczył cię przez cały czas od gimnazjum.
- Dzięki za przypomnienie - Zrobiłam skwaszoną minę, a Kate przysunęła się do mnie i patrzyła wyczekująco. - O co chodzi?
- Szczegóły waszej upojnej nocy - powiedziała poruszając znacząco brwiami.
- Zaczęło się niewinnie, no wiesz jeden pocałunek, potem następny i nagle nie miałam na sobie koszulki...
- Dobra jednak skończ, nie chcę tego słuchać - przerwała mi, a po chwili obie wybuchnęłyśmy śmiechem, który nie chciał ustać.
Ogarnęłyśmy się dopiero, jak do pokoju wszedł młodszy brat Kate, Dale. Ubrany w piżamkę z misiem w ręku, stanął w drzwiach krytycznie na nas patrząc. Był bardzo podobny do swojej siostry. Wielkie, niebieskie oczy i blond włosy, które nie znały szczotki i żyły własnym życiem.
- Mozecie być odlobinę cisej? Plóbuję spać - powiedział sepleniąc i potarł oczy wolną ręką.
- No proszę mój pysio wstał. - Kate podeszła i wzięła pięciolatka na ręce. - Zanieść cię do pokoju i idziesz dalej spać, czy nie?
- Jestem głodny, kiedy przyjdzie Nana? - Jej braciszek uwielbiał swoją opiekunkę, zawsze czekał na nią niecierpliwie, a potem nie odstępował jej na krok.
- Niedługo - podała mi Dale i skierowała się w stronę szafy. - Listette weź go do kuchni, ja się tylko ubiorę i zaraz przyjdę.
Kiwnęłam głową i poszłam do kuchni. Włączyłam telewizor, a i posadziłam brata Kate na krzesełku. Po chwili Miller wróciła i zaczęła szykować mu śniadanie.
- Mi też możesz coś zrobić przy okazji - odezwałam się i rozsiadłam przy stole.
- Nie wiedziałam, że lubisz owsiankę - mruknęła z przekąsem, wyciągając miskę.
- W takim razie chyba podziękuję - zaśmiałam się i zaczęłam przeskakiwać po kanałach. - Nic nie ma w tej telewizji.
Po chwili moje myśli skierowały się na inny tor. Agencja Ghost. Kim oni właściwie są? Widziałam na własne oczy jak pokonali demony, czy tam duchy. Mniejsza o większość, pomogli mi, chyba że to było tylko na pokaz, ale Max wydawał się miły. Co ja mam zrobić?
- Hej, hej nie zawieszaj mi się! Nad czym tak myślisz? - Kate pomachała mi ręką przed twarzą i otrząsnęłam się.
- No wiesz niedługo kończą się wakacje, zacznie się szkoła. Idziemy do drugiej liceum i no trzeba będzie jakoś zakończyć lato, jak myślisz? - Wymyśliłam na poczekaniu i zobaczyłam jak Kate cicho wzdyacha.
- Masz rację, możemy zrobić mini party. Zaprosić parę osób Lexi, Nicole, Cassie, albo nie w sumie to nie przepadam za nią. - W tym momencie usłyszałyśmy odgłos otwieranych drzwi i do kuchni weszła niania Dale'a. Była młodą dziewczyną, miała trochę ponad dwadzieścia lat. Ciemne, włosy sięgające do ramion okalały jej wiecznie uśmiechniętą i rumianą buzię, nadając dziecinnego uroku.
- Nana, Nana! - krzyczał chłopiec wyciągając ręce umazane w jedzeniu.
- Cześć łobuziaku, hej dziewczyny co tam? - Skierowała się do nas, wycierając ręce małemu.
- Nic tak sobie plotkujemy, ale chyba zaraz idziemy no nie Lisette? - usłyszałam i znów oderwałam się od myśli.
- Tak, tak zbieramy się, może zrobimy napad na kino? - zaproponowałam i spotkałam się z aprobatą.
Pożegnałyśmy się z Naną i wyszłyśmy z domu. Promienie słońca świeciły mocno, zmrużyłam oczy, a potem wzięłam sprzed drzwi moją deskorolkę, Kate wyciągnęła rower z garażu i ruszyłyśmy na miasto.
Coś od Pauli:
Długo, długo mnie nie było i nareszcie udało mi się napisać to coś. Kolejny zwykły dzień, ale cieszę się, że w ogóle coś wstawiłam xD To ma być mój pierwszy dokończony blog i zrobię wszystko, żeby mi się udało. Nawet jeśli rozdziały będą takie jak ten lub gorsze to mam nadzieję, że dowlokę się do końca. To by było na tyle z mojego wywodu, życzę miłego wieczoru <3
Hej najbardziej podoba mi się dziś motywacja o rozdziałach pod koniec :P
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ty dokończysz, bo ja mam zamiar czytać.
Notka całkiem fajna :) Dajesz już opisy i rozdział jest dłuższy :)
Może następny odcinek o przyjęciu??? No nie mam pojęcia, ale czekam na następny :)
B.
Och nie wiedziałam, że jeszcze to czytasz 0.o Miło, że ktoś pamięta :) Dziękuję za komentarz, a co do następnego rozdziału to wakacje jeszcze się nie skończą, ale nie będę na razie spoilerować. Następna notka już niedługo więc wszystkiego się dowiesz :D
UsuńDziękuję :D